Czy kiedykolwiek otrzymałeś karę od Google na jednej ze swoich stron internetowych? Bądź doświadczyłeś utraty widoczności w takim stopniu, że jedyne, co można zrobić to zacząć wszystko od nowa?
Cóż, mam nadzieję, że nie. Ponieważ odzyskiwanie widoczności i ruchu z wyszukiwarki może być bardzo trudne i czasochłonne, a w ekstremalnych sytuacjach nawet niemożliwe.
Oto lista 5 nawyków, które pomogą Ci zdobyć karę od Google, a w najgorszym przypadku tylko częściowo utracić widoczność w wyszukiwarce. Polecam!
1) Zapomnij o serwerze i za wszelką cenę nie sprawdzaj czy strona działa.
Roboty nie lubią i skrzętnie odnotowują sobie, gdy strona nie działa lub serwer nie odpowiada, bądź gdy czas połączenia ze stroną jest za długi.
Jeżeli strona internetowa nie odpowiada, tracą cierpliwość i idą dalej, a to potrafi bardzo je zezłościć, zwłaszcza, że mają naprawdę napięty grafik. Taki zezłoszczony robot oczywiście odwiedzi Twoją stronę ponownie.
Jednak, gdy przytrafi mu się to samo i strony nie zastanie… no cóż, strona zniknie z wyników wyszukiwania. Przecież i tak nie działała prawda?
2) Skopiowane kopie treści na Twojej stronie? Żaden problem
Google ma to do siebie, że chce pokazywać strony o wartościowej i unikatowej zawartości. Ot taki kaprys. Jednak, kto by się przejmował kaprysami przynoszącego rocznie miliardy dolarów biznesu, prawda? Przecież nie Ty, więc spokojnie kopiuj treści z innych stron. Ta mało inteligentna wyszukiwarka, w której „podobno” pracują wybitni specjaliści nie ma o tym pojęcia. Przecież treści na Twojej stronie www będą ważniejsze, niż te, które są już w sieci od znacznie dłuższego czasu c’nie?
Opisy produktów do Twojego sklepu internetowego? Jasne, że bez problemu możesz je skopiować ze strony producenta. Tak samo robi przecież setka innych sklepów sprzedających w sieci ten sam asortyment. Tylko nie zapomnij potem zamknąć swojego sklepu i zgasić światła.
3) Ilość > Jakość, czyli korzystanie z farm linków
Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że dużo jest lepsze od mało. A tanio jest lepsze od drogo. To takie proste i oczywiste. Więc następnym razem, gdy podczas przeglądania aukcji w tym znanym portalu aukcyjnym, ktoś powie Ci, że za kupowanie masowej ilości automatycznych “linków pozycjonujących” niewiadomego pochodzenia możesz dostać filtr od Google, patrząc tej osobie prosto w oczy kliknij „kup teraz” przy cenie 9,99.
Sukces! W końcu masz dużo i tanio! Że też nikt na to wcześniej nie wpadł, co Janusz?
4) Słowo kluczowe, słowo kluczowe, słowo kluczowe…
Jest to dość stara technika i to Cię kręci. To coś jak stary przepis, wynaleziony przez naszych praprzodków, którzy z entuzjazmem wyryli go na ścianach jaskiń, zaraz po tym jak przestali się okładać maczugami. Stary może oznaczać również mało znany, bądź zapomniany i Ty Indiana właśnie odkryłeś tego Graala. Nie krępuj się, więc skorzystać z daru upychania słów kluczowych wszędzie, gdzie to tylko możliwe, a szczególnie na początku i na końcu strony. Nie zapomnij również nadać tym słowom koloru tła lub ewentualnie mikroskopijnego rozmiaru czcionki. Przecież wiadomo, że treść na stronie nie jest dla ludzi tylko dla robotów.
5) Komórki? Tablety? Moich klientów tam nie ma
Przecież Ty nigdy nie szukasz i absolutnie nie kupujesz i nie płacisz przez Internet za pomocą smartfona czy tableta, więc pewnie nikt tak nie robi. Oczywiście Facebook to co innego, niż Twoja strona firmowa, więc nie zawracaj sobie tym głowy.
Masz rację, strona internetowa powinna być przeglądana na komputerze, tak jak robili to twoi dziadkowe i ich dziadkowie i nie wolno tego zmieniać. Oczywiście, że Twoja ulubiona strona z aukcjami to co innego, więc nie zawracaj sobie tym głowy.
Poza tym przeglądanie stron na telefonie może być niebezpieczne dla zdrowia, a przecież nie chcesz tego dla swoich Klientów. Zatem w żadnym wypadku nie dostosowuj swojej strony do urządzeń mobilnych i nie dawaj możliwości przeglądania jej w ten sposób. Oczywiście, że strony banków to co innego, więc nie zawracaj sobie tym głowy.
To Klient powinien się dostosować skoro tak bardzo chce skorzystać z Twojej oferty prawda?
Marcin Marć
Z pewnością warto dopisać jeszcze meta tag robots noindex, nofollow. Stosunkowo często wracają się Klienci z tym problemem i zapytaniem czemu ich strony nie ma w Google.
Kamil Kanigowski
|AutorSuper Marcin! Wielkie dzięki! Teraz będę musiał kombinować inny punk w kontynuacji tego wpisu…
Jakub
Świetnie napisany tekst :) Ostatnio mieliśmy klienta na optymalizacje AdWordsa, któremu serwer potrafił nie odpowiadać po godzinę dziennie. Dziwił się że wydaje dużo, po zmianie serwera spadły koszty i wzrosła konwersja :)
Kamil Kanigowski
|AutorDzięki Kuba :-) to takie miłe co mówisz :-)
Krzysztof
W treści jest: “Oto lista 10 nawyków”, a wymienionych jest 5 :-) W każdym razie do 10 złych nawyków myślę, że można by bez problemu listę wydłużyć.
Kamil Kanigowski
|AutorO kurczaczek faktycznie! już poprawione :-) miało być 10, ale resztę zostawiłem sobie na kolejny wpis, no bo wiadomix “dużo” jest lepsze od “mało” ;-)